Raczko Kazimierz

Z Ostoya
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Kazimierz Raczko - urodził się 30 marca 1871 r. w Liwie. Ojciec Aleksander Tomasz (1845-1921), matka Marcjanna zd. Pietrzyk. Z żoną Klarą ze Śledziewskich mieli trzech synów: Władysław (ur. 1899 r.), Wacław (ur. 1905 r.) i Piotr (ur. 1913 r.) oraz siedem córek: Antonina (ur. 1897 r.), Helena (ur. 1901 r.), Cecylia (ur. 1903 r.), Anna (ur. 1908 r.), Bronisława (ur. 1911 r.), Sabina (ur. 1917 r.) i Emilia (ur. 1921 r ).

Z synów miał ośmiu wnuków: Jerzy (ur. 1924 r.), Aleksander (ur. 1930 r.), Ryszard (ur. 1931 r.), Tadeusz (ur. 1931 r.), Jan Tadeusz (ur. 1932 r.), Antoni (ur. 1935 r.), Julian Henryk (ur. 1936 r.) i Witold (ur. 1943 r.) oraz trzy wnuczki: Krystyna (ur. 1935 r.), Teresa (ur. 1938 r.) i Elżbieta (1940 r.). Jest praprawnukiem rotmistrza JKM Jakuba herbu Ostoja z Kibortyszek w pow. rossieńskim na Żmudzi, zmarłego w 1797 r. w Liwie w pow. węgrowskim.

Z żoną oraz z dziećmi wyprowadził się z ojcowskiego Patoku w 1911 r. i przeniósł się do kupionego gospodarstwa we wsi Osińskie nad rzeką Kosztrzyń w parafii Żeliszew Podkościelny. Gospodarstwo to obejmowało: młyn wodny, zabudowania mieszkalne i gospodarcze, łąki, staw i ziemię rolną – łącznie ok. 20 ha. Zakupione zabudowania były jednak bardzo zniszczone i w latach 1912-13 wszystkie zabudowania, łącznie z młynem i mostem nad rzeką, zostały na nowo wybudowane. W młynie pracowali nie tylko synowie Kazimierza, ale i pracownicy z zewnątrz. Kazimierz cały czas zajmował się udoskonalaniem wyposażenia młyna i gospodarstwa. Wszystkie dzieci do 1911 r. urodziły się jeszcze w Patoku, ale Piotr, Sabina i Emilia już w jego gospodarstwie w Osińskich.

Według relacji jego wnuka Jana T. Raczko:

„Był zwolennikiem Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego. W czasie I wojny światowej, w 1915 r., po wycofaniu się wojsk rosyjskich wojska niemieckie zajęły tereny na których była wieś Osińskie. W tym czasie Kazimierz pomagał miejscowym mieszkańcom przetrwać okres wojny, a we własnym domu zorganizował naukę podstawową w języku polskim dla miejscowych dzieci. Prawdopodobnie przez tą jego działalność i wcześniejszy związek z ruchem narodowym wszedł w konflikt z władzami okupacyjnymi i postanowiono go aresztować, w związku z czym musiał się ukrywać. W ostatnich dniach wojny władze okupacyjne wiedząc, że ukrywa się we własnych zabudowaniach, a nie mogąc go tam znaleźć, w dniu 9 września 1918 r. spaliły wszystkie zabudowania. Nie pozwolono miejscowej ludności na gaszenie pożaru i wszystkie zabudowania zostały spalone, łącznie z podwalinami. Lata 1918-22 to bardzo ciężki okres odbudowy, ale odbudowano zabudowania łącznie z młynem. Z perspektywy czasu ten wysiłek był bardzo owocny, zarówno w czasie gdy żył Kazimierz, jak i w czasie gdy po jego śmierci w 1936 r. gospodarstwo to prowadził jego syn Piotr. Stało się ono schronieniem i pomocą dla przetrwania wielu członkom rodziny i działaczom Armii Podziemnej w czasie II wojny światowej. Bardzo dbał o wychowanie swoich dzieci, np. wszystkie jego córki ukończyły 2-letnie kursy dla dziewcząt u Sióstr Zakonnych. W okresie powojennym, trudnym dla prywatnych przedsiębiorstw, gospodarstwo stopniowo upadało, a po śmierci jego syna Piotra zostało opuszczone. Na rozstaju dróg, przy drodze prowadzącej do Osińskich ostał się i stoi do dziś potężny dębowy krzyż wystawiony przez Kazimierza po szczęśliwym zakończeniu I wojny światowej.”

W 2002 r. pozostałość po dawnym gospodarstwie Kazimierza została odkupiona przez Roberta Raczko (jego prawnuka) i jego żonę Agnieszkę. Obecnie dom z młynem są odbudowywane przez Roberta i jego ojca Jana Tadeusza i porządkowane jest obejście. Jest to miejsce cyklicznych zjazdów rodzinnych.

Zmarł 29 czerwca 1936 r. Został pochowany z żoną na cmentarzu w pobliskim Żeliszewie.