Raczko Aleksander Tomasz: Różnice pomiędzy wersjami
(Utworzył nową stronę „Aleksander Tomasz Raczko urodził się 7 listopada 1845 r. w Liwie. Ojciec Wincenty (1813-1888), matka Scholastyka (1816-przed1871) zd. Rybska. Z żoną Marcjanną ...”) |
|||
Linia 2: | Linia 2: | ||
Osiedlił się w kolonii Patok, na ziemi kupionej od tutejszego dziedzica i tak powstało siedlisko jego rodziny. Tu przyszły na świat jego dzieci. | Osiedlił się w kolonii Patok, na ziemi kupionej od tutejszego dziedzica i tak powstało siedlisko jego rodziny. Tu przyszły na świat jego dzieci. | ||
− | Tak opowiada o | + | |
+ | Tak opowiada o historii siedliska rodziny prawnuczka Eliza W. Wrocławska, wnuczka Władysławy: | ||
+ | |||
"Nad rzeką, wśród stawów odbudował młyn i obszerny dom o charakterze dworu, który niestety po jakimś czasie spłonął. Spłonął również następny dom, który postawił na tym samym miejscu. W Patoku dorastały nie tylko jego dzieci, ale i wnuki. Na wjeździe do siedliska stoi teraz duży drewniany krzyż, który postawil w 1918r. zięć Aleksandra, a mąż jego córki Władysławy, Bolesław Kuźniarski, w podzięce za swój szczęśliwy powrót z obozu jenieckiego w Guben. Nie ma już w siedlisku starego młyna ani starego drewnianego dworu, w którym przed laty dokazywała gromadka dzieci, a potem wnucząt Aleksandra. Po rzece zostało tylko puste koryto. Pozostały piękne łąki, stawy i stare wysokie sokory, które chroniły domostwo i brały na siebie pioruny podczas letnich burzy. Lata były wówczas upalne, a burze gwałtowne. Zimy natomiast srogie i śnieżne. Ogromne zaspy nie raz odcięły siedlisko od świata. Dzieci Aleksandra, a potem jego wnuki, które chodziły do szkoły w pobliskich Szymonach, musiały być wtedy wożone saniami z parą koni, a czasem nawet musiały pozostać w domu, gdy śnieg był zbyt wielki. Przysparzało to Aleksandrowi wielu trosk bowiem, trzeba to powiedzieć, dbał on o edukację rodziny. Wydaje się, że nad tym miejscem ciągle "krąży duch Aleksandra", który sprawia, że niektórzy jego mieszkańcy wracali tam do końca swojego życia. Siedlisko w Patoku na zawsze już pozostanie gniazdem rodziny Aleksandra Tomasza Raczko." | "Nad rzeką, wśród stawów odbudował młyn i obszerny dom o charakterze dworu, który niestety po jakimś czasie spłonął. Spłonął również następny dom, który postawił na tym samym miejscu. W Patoku dorastały nie tylko jego dzieci, ale i wnuki. Na wjeździe do siedliska stoi teraz duży drewniany krzyż, który postawil w 1918r. zięć Aleksandra, a mąż jego córki Władysławy, Bolesław Kuźniarski, w podzięce za swój szczęśliwy powrót z obozu jenieckiego w Guben. Nie ma już w siedlisku starego młyna ani starego drewnianego dworu, w którym przed laty dokazywała gromadka dzieci, a potem wnucząt Aleksandra. Po rzece zostało tylko puste koryto. Pozostały piękne łąki, stawy i stare wysokie sokory, które chroniły domostwo i brały na siebie pioruny podczas letnich burzy. Lata były wówczas upalne, a burze gwałtowne. Zimy natomiast srogie i śnieżne. Ogromne zaspy nie raz odcięły siedlisko od świata. Dzieci Aleksandra, a potem jego wnuki, które chodziły do szkoły w pobliskich Szymonach, musiały być wtedy wożone saniami z parą koni, a czasem nawet musiały pozostać w domu, gdy śnieg był zbyt wielki. Przysparzało to Aleksandrowi wielu trosk bowiem, trzeba to powiedzieć, dbał on o edukację rodziny. Wydaje się, że nad tym miejscem ciągle "krąży duch Aleksandra", który sprawia, że niektórzy jego mieszkańcy wracali tam do końca swojego życia. Siedlisko w Patoku na zawsze już pozostanie gniazdem rodziny Aleksandra Tomasza Raczko." | ||
Aleksander zmarł 5 sierpnia 1921 r. i jest pochowany na cmentarzu w Kałuszynie, a obok niego inni członkowie rodziny Raczko. | Aleksander zmarł 5 sierpnia 1921 r. i jest pochowany na cmentarzu w Kałuszynie, a obok niego inni członkowie rodziny Raczko. |
Wersja z 12:08, 19 kwi 2012
Aleksander Tomasz Raczko urodził się 7 listopada 1845 r. w Liwie. Ojciec Wincenty (1813-1888), matka Scholastyka (1816-przed1871) zd. Rybska. Z żoną Marcjanną zd. Pietrzyk miał trzech synów i osiem córek. Synowie: Kazimierz (ur. 1871 r.), Jan (ur. 1872) i Stanisław (ok. 1890). Córki: Leokadia (ur. 1874 r.), Michalina, Franciszka (ur. 1881 r.), Władysława (ur. 1885 r.), Stefania (ur. 1885 r.), Zofia (ur. 1887 r.), Wanda (ur. 1891 r.) i Stanisława (ur. 1895 r.). Z synów miał trzech wnuków: Władysława (ur. 1888 r.), Wacława (ur. 1905 r.) i Piotra (ur. 1913 r.) oraz dziesięć wnuczek, wśród nich: Helena (ur. 1901 r.), Cecylia (ur. 1903 r.), Anna (ur. 1908 r.), Bronisława (ur. 1911 r.), Honorata (ur. 1916 r.), Czesława (ur. 1919 r.), Emilia (ur. 1921 r.) i Pelagia (ur. 1932 r.). Jest prawnukiem rotmistrza JKM Jakuba herbu Ostoja z Kibortyszek w pow. rossieńskim na Żmudzi, zmarłego w 1797 r. w Liwie w pow. węgrowskim.
Osiedlił się w kolonii Patok, na ziemi kupionej od tutejszego dziedzica i tak powstało siedlisko jego rodziny. Tu przyszły na świat jego dzieci.
Tak opowiada o historii siedliska rodziny prawnuczka Eliza W. Wrocławska, wnuczka Władysławy:
"Nad rzeką, wśród stawów odbudował młyn i obszerny dom o charakterze dworu, który niestety po jakimś czasie spłonął. Spłonął również następny dom, który postawił na tym samym miejscu. W Patoku dorastały nie tylko jego dzieci, ale i wnuki. Na wjeździe do siedliska stoi teraz duży drewniany krzyż, który postawil w 1918r. zięć Aleksandra, a mąż jego córki Władysławy, Bolesław Kuźniarski, w podzięce za swój szczęśliwy powrót z obozu jenieckiego w Guben. Nie ma już w siedlisku starego młyna ani starego drewnianego dworu, w którym przed laty dokazywała gromadka dzieci, a potem wnucząt Aleksandra. Po rzece zostało tylko puste koryto. Pozostały piękne łąki, stawy i stare wysokie sokory, które chroniły domostwo i brały na siebie pioruny podczas letnich burzy. Lata były wówczas upalne, a burze gwałtowne. Zimy natomiast srogie i śnieżne. Ogromne zaspy nie raz odcięły siedlisko od świata. Dzieci Aleksandra, a potem jego wnuki, które chodziły do szkoły w pobliskich Szymonach, musiały być wtedy wożone saniami z parą koni, a czasem nawet musiały pozostać w domu, gdy śnieg był zbyt wielki. Przysparzało to Aleksandrowi wielu trosk bowiem, trzeba to powiedzieć, dbał on o edukację rodziny. Wydaje się, że nad tym miejscem ciągle "krąży duch Aleksandra", który sprawia, że niektórzy jego mieszkańcy wracali tam do końca swojego życia. Siedlisko w Patoku na zawsze już pozostanie gniazdem rodziny Aleksandra Tomasza Raczko."
Aleksander zmarł 5 sierpnia 1921 r. i jest pochowany na cmentarzu w Kałuszynie, a obok niego inni członkowie rodziny Raczko.