Ścibor ze Ściborzyc: Różnice pomiędzy wersjami

Z Ostoya
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 88: Linia 88:
 
Oczywiście żadnych majątków nikomu nie odebrano jednak zanim Zakon się zorientował w sytuacji, było już za późno. Zakon był zajęty przygotowaniem do wojny z Polską a pakt z Zygmuntem miał przesądzić o decydującym zwycięstwie gdzie Polska miała być podzielona między Zakon i Węgry. Najechana z dwóch stron, Polska nie miała szans aby wyjść obronną ręką z takiej opresji. Tyle że Zakon za przymierze z Zygmuntem musiał słono zapłacić. Suma ogromna a skarbiec dopiero co ograbiony przez Zygmunta i Ścibora w zamian za anarchię w Nowej Marchii. Jednak korzyści płynące z pokonania Polski były tak wielkie, że Zakon zapłacił.
 
Oczywiście żadnych majątków nikomu nie odebrano jednak zanim Zakon się zorientował w sytuacji, było już za późno. Zakon był zajęty przygotowaniem do wojny z Polską a pakt z Zygmuntem miał przesądzić o decydującym zwycięstwie gdzie Polska miała być podzielona między Zakon i Węgry. Najechana z dwóch stron, Polska nie miała szans aby wyjść obronną ręką z takiej opresji. Tyle że Zakon za przymierze z Zygmuntem musiał słono zapłacić. Suma ogromna a skarbiec dopiero co ograbiony przez Zygmunta i Ścibora w zamian za anarchię w Nowej Marchii. Jednak korzyści płynące z pokonania Polski były tak wielkie, że Zakon zapłacił.
  
Zygmunt powierzył najazd na Polskę swoim najbardziej zaufanym generałom, Ściborowi i jego bliskiemu przyjacielowi Mikolajowi II z wielkiego rodu Garay. Przypuszczalnie, przekraczając południową granicę Polski czuli się jak na pikniku. Potężna 12 tysięczna armia Ścibora nie mogła natrafić na żaden opór szczególnie że wojska polskie były zaangażowane na północy pod Grunwaldem. Ścibor wysłał swojego posła do Króla z wypowiedzeniem przez Węgry wojny Polsce więc Jagiełło był dobrze poinformowany o sytuacji i wiedział dokładie jak ten najazd będzie wyglądał. A wyglądał tak że Ścibor najechał na Nowy Sącz i go spalił, po czym wrócił szybko na "Górne Węgry" motywując swoją decyzję że został wypędzony w co oczywiście trudno uwierzyć biorąc pod uwagę że na południu Polski wojska nie było a jeżeli już to mniejszy oddział, który nie przegoniłby przecież elitarnej armii Ścibora. To nie był najazd, na który liczył Zakon Krzyżacki ale oficjalnie, Zygmunt wywiązał się z zadania atakując Polskę od strony południowej. Zakon Krzyżacki musiał być mocno zawiedziony bo spalenie nic nie znaczącego Nowego Sącza nicego nie wnosiło.
+
Zygmunt powierzył najazd na Polskę swoim najbardziej zaufanym generałom, Ściborowi i jego bliskiemu przyjacielowi Mikolajowi II z wielkiego rodu Garay. Przypuszczalnie, przekraczając południową granicę Polski czuli się jak na pikniku. Potężna 12 tysięczna armia Ścibora nie mogła natrafić na żaden opór szczególnie że wojska polskie były zaangażowane na północy pod Grunwaldem. Ścibor wysłał swojego posła do Króla z wypowiedzeniem przez Węgry wojny Polsce więc Jagiełło był dobrze poinformowany o sytuacji i wiedział dokładnie jak ten najazd będzie wyglądał. A wyglądał tak że Ścibor najechał na Nowy Sącz i go spalił, po czym wrócił szybko na "Górne Węgry" motywując swoją decyzję że został wypędzony w co oczywiście trudno uwierzyć biorąc pod uwagę że na południu Polski wojska nie było a jeżeli już to mniejszy oddział, który nie przegoniłby przecież elitarnej armii Ścibora. To nie był najazd, na który liczył Zakon Krzyżacki ale oficjalnie, Zygmunt wywiązał się z zadania atakując Polskę od strony południowej. Zakon Krzyżacki musiał być mocno zawiedziony bo spalenie nic nie znaczącego Starego Sącza niczego nie wnosiło.
  
 
Po przegranej bitwie pod Grunwaldem, w której uczestniczyli wszyscy Ostojczycy i prawie cała rodzina Ścibora, Zakon musiał ponownie sięgać głęboko do kieszeni bo musiał wypłacić wielkie odszkodowanie Polsce w zamian za tymczasowy pokój. Kasa Zakonu była już praktycznie pusta. Po Bitwie pod Grunwaldem, Ścibor i Zawisza Czarny zabrali się do opracowania oficjalnego już planu pokoju między Polską a Węgrami. Kiedy Zakon został doszczętnie ograbiony z pieniędzy, nastał czas na wdrożenie drugiej części wybitnego planu.
 
Po przegranej bitwie pod Grunwaldem, w której uczestniczyli wszyscy Ostojczycy i prawie cała rodzina Ścibora, Zakon musiał ponownie sięgać głęboko do kieszeni bo musiał wypłacić wielkie odszkodowanie Polsce w zamian za tymczasowy pokój. Kasa Zakonu była już praktycznie pusta. Po Bitwie pod Grunwaldem, Ścibor i Zawisza Czarny zabrali się do opracowania oficjalnego już planu pokoju między Polską a Węgrami. Kiedy Zakon został doszczętnie ograbiony z pieniędzy, nastał czas na wdrożenie drugiej części wybitnego planu.

Wersja z 00:05, 5 sty 2018

Scibora smok srg.jpg


Przedmowa

Ścibor ze Ściborzyc (1348-1414) - jedna z największych postaci w historii Polski

Postać Ścibora ze Ściborzyc jest ogólnie rzecz biorąc nieznana w Polsce, za sprawą Długosza panuje kult zacnego rycerza Zawiszy Czarnego. Pamięć o Ściborze jest natomiast zachowana na Słowacji i na Węgrzech, postać jest również dobrze znana i opisana w dokumentach niemieckich a szczególnie krzyżackich. W Polsce o Ściborze ze Ściborzyc wspomniał wymieniony Długosz a po nim ur. w roku 1540 Bartosz Paprocki w jego „Herbach rycerstwa polskiego” (1584).

O Ściborze pisali również Prochaska i Sroka, czerpiąc źródła z obszernej publikacji Gustawa Wenzla (patrz źródła). Niemniej nie są to publikacje naukowe, jest w nich wiele nietrafnych wniosków, przeoczone zostały ważne szczegóły. Mino wielu publikacji naukowych w Węgrzech i na Słowacji dotyczących Ściora ze Ściborzyc, w Polsce nie ukazała się żadna porządna publikacja, która sprawiedliwie odzwierciedliłaby postać Ścibora. Polityka i dyplomacja Zygmunta Luksemburczyka i Ścibora nie jest szeroko rozumiana, powielane są stereotypy i liczne błędy. Postać Ścibora powinna interesować jako że był on bezsprzecznie najbardziej wpływowym Polakiem w średniowieczu.

Podkład historyczny

Na dzień dzisiejszy, nie znane jest wczesne pochodzenie Ściborów i rodzin Ostoi niemniej ślady prowadzą na wschód gdzie wiele różnych kultur i szczepów było obecnych, szczególnie interesująca jest hipoteza pochodzenia Ostoi od Sarmatów królewskich (Scytów) gdzie smok był symbolem władzy o czym bardzo szczegółowo omawiał Pan Andrzej Solecki na licznych Zjazdach Rodu Ostoi. Również znaki rodowe kniaziów połockich są zbliżone do tzw. proto- herbu Ostoi, w szczególności jeden z nich jest wręcz identyczny z Ostoją XIII i XIV wieku. Rezultaty testów DNA w projekcie Ostoi nie wykluczają tej hipotezy.

Wiadomo że rodzina Ściborów była częścią grupy rycerzy, która w czasie kampanii wojennych używała zawołania Ostoja vel Hostoja. Zawołanie te stało się później nazwą herbu, który przyjęły wszystkie rodziny z tej drużyny rycerskiej. Wydaje się że Ściborowie grali wiodącą rolę bo już w r. 1174 wymienione zostały majątki Ściborów i darowizny jak również dokumenty z XIII wieku, które wspominają o budowaniu Kościołów w Krakowie razem z rodem Gryfitów i Małopolskich Wysocicach. Kościół w Wysocicach został dokończony przez Mikołaja ze Ściborzyc przed rokiem 1230, na murach Kściołu przy wejściu zostal wyryty rodowy znak Ściborów.

W roku 1252, Ściborzyce w Małopolsce zostało sprzedane rzymskiemu Kościołowi Św. Mikołaja w Wysocicach który, został wcześniej przez Ściborów wyposażony w majątki ziemskie. Majątek został sprzedany przez synów Mikołaja, Strachotę i Ścibora. Strachota dołączył do dworu księcia mazowieckiego a Ścibor przeniósł się prawdopodobnie na Kujawy gdzie swój majątek nazwał Ściborze, notowane w roku 1311. Z tej linii Mikołaj (prawdopodobnie wnuk Ścibora) był chorążym inowrocławskim. Mościc ze Ściborza (ur. około 1320), syn Mikołaja, był w r. 1353 wojewodą gniewkowskim a w r. 1368 również starostą brzesko-kujawskim. Wojewoda Mościc pozostawił czterech synów: Mikołaja (Szarlejskeigo), słynnego Ścibora, Andrzeja i Marcina oraz córkę Zofię, która wyszła za Przedpełka ze Stęszewa h. Łodzia, kasztelana międzyrzeckiego.

Sign of the Ostoja family ab year 1232.jpeg

Z dokumentów r. 1353 wynika że Mościc ze Ściborza na urzędzie wojewody gniewkowskiego przy ówczesnym księciu tego terytorium Władysławie Białym był najwyższym dostojnikiem księstwa i otwierał z reguły listę świadków na dokumentach Władysława. Zastaw księstwa gniewkowskiego przez Władysława Białego Kazimierzowi Wielkiemu (1363/4) wprowadził Mościca w służbę królewską. Z nowym władcą współpraca M-a ułożyła się jak najlepiej. W otoczeniu Kazimierza przebywał on zarówno na zjeździe z książętami głogowskim i bełskim w Bobrownikach (1365), jak i na wielkim zgromadzeniu książąt i dostojników w Płocku i Łowiczu (1369), kiedy to celebrowano zaślubiny królewskiego wnuka Kaźka z Małgorzatą mazowiecką.

Pozycja i znaczenie wojewody Mościca grała ważną rolę w edukacji młodego Ścibora, który uczył się nie tylko dyplomacji ale również realiów władzy i wpływów, która formowała politykę Polski. Król był wybierany przede wszystkim przez możnowładców pokroju Sędziwoja z Szubina, Magni prokuratora Polski za czasu panowania dynastii Anjeu na tronie polskim, wywodzącego się z wielkich komesów. Komesowie byli za czasów panowania Piastów wodzami mających swoich generałów zastępców, tzw. wojewodów. Wojewodowie przejęli później funkcje i stanowisko komesów które jeszcze przed panowaniem pierwszych Jagiellonów odpowiadało niemieckiemu Herzog lub angielskiemu Duke (pl:Diuk) a po łacinie Dux.

Związek o charakterze lennym był w średniowieczu ważniejszy niż więź narodowa, jaką znamy od XIX wieku. Zawód rycerza nie należał do łatwych, musiał on mieć niemałe środki finansowe aby utrzymać konie, liczną służbę, zbroje i miecze. Rycerz wyruszając w drogę do pracy brał ze sobą kucharzy, służących, giermków itd.

Za czasów dynastii Anjeu stosunki między Polska a Zakonem krzyżackim były stosunkowo dobre, od roku 1343 obowiązywał pokój z Zakonem a młodzi polscy rycerze pochodzący z wybitnych rodzin i rodów pokroju Ścibora ze Ściborzyc, bardzo często byli goszczeni na Zamkach Krzyżackich. Uczestniczyli w rejzach czyli napadach na ziemie pogańskich Litwinów. Litwini nie byli w tych czasach niewinni, napadając i grabiąc nie tylko ziemie Mazowsza i Kujaw ale również Małopolski, z których w roku 1376 Litwini kilkadziesiąt tysięcy jeńców.

Rycerz szukał sławy, sławę przynosiła walka w imię Boga i Krzyża i w taki to sposób wyprawy krzyżowe przynosiły rycerzowi chwałę. Jednak kiedy wyprawy krzyżowe się skończyły, nie było gdzie tej sławy szukać. Z tego to powodu, Zakon Krzyżacki wymyślił ww. rejzy gdzie młodzi rycerze mogli się wykazać, tam mogli się wypromować. Dla Zakonu organizowanie rejzów było poważnym zastrzykiem ekonomicznym. Zakon jako że składał się z maksymalnie 900 braci zakonnych, był uzależniony od wojska najemnego i chęci służenia dla sprawy Boga i Krzyża a więc chrześcijaństwa. W wojsku Krzyżackim służyło również wielu rycerzy polskich jako że byli lennikami Zakonu. Późniejszy chrzest Litwy wcale nie był więc Zakonowi na rękę bo w takim razie musiał przede wszystkim opierać swoją władze na wojsku najemnym za które trzeba było płacić a do tego tracił dochody z rejzów. Dlatego też, Zakon musiał w późniejszych czasach podważać fakt że Litwa jest państwem chrześcijańskim, zarzucając Polsce że broni państwa pogańskiego.

Ścibor ze Ściborzyc jako młody rycerz wykazał się wybitnymi zdolnościami na wspomnianych Rejzach. Świadczą o tym zapiski w księgach niemieckich. Znany był przez zachodnich heraldyków na początku jako herr Stibor, a kończył swój żywot już jako Stibor von Polen. Bliskie stosunki z Zakonem będą grały ważną rolę w dalszych poczynaniach i toku myślenia Ścibora ze Ściborzyc. Ścibor znał Zakon, znał mentalność braci Zakonnych i wiedział niemało o polityce jak również planach Zakonu dla którego konflikt z Polską był kwestią przetrwania.

W roku 1382 umiera król Polski i Węgier, Ludwig Węgierski.

Zaczyna się wojna o tron Polski i Węgierski. Wdowa Elżbieta przejmuje władzę w obu państwach w imieniu swoich trzech córek: Marii, Katarzyny i Jadwigi, z nich Maria była wyznaczona przez Ludwika jako jego następca, de facto będąc królową Węgier, ale bez praktycznej władzy, która należała do jej Matki.

Razem z braćmi, Abel Bielem z Ostoi i z wieloma innymi wybitnymi rycerzami rodem z Ostoi jak np. komesi Błociszewscy i Iłowieccy, przewodniczą razem z Sędziwojem z Szubina myśli osadzenia na tronie Polskim księcia Siemowita IV pochodzącego z mazowieckiej linii Piastów, popierali również Władysława Opolczyka. Z ramienia królowej Elżbiety, Ścibor zostaje w roku 1383 gubernatorem Kujaw i Lęczycy. Z Marią łączy nadzieje margrabia Zygmunt Luksemburski, mający ambicje sięgające tronu Polski i Węgier, będąc już od dzieciństwa Marii z nią zaręczony. Jednak w tym samym roku a więc 1383, królowa Elżbieta zmienia testament zmarłego męża nominując Jadwigę jako następcę tronów, choć była już zaręczona z Habsburgiem. Ścibor ze Ściborzyc jak również Panowie Wielkopolski i Kujaw zabiegają o rękę Jadwigi dla Siemowita IV, ale ta myśl nie znalazła poparcia Małopolski.

Panowie Małopolscy akceptują Marię i Zygmunta na tronie Polskim jeżeli przeniosą się do Krakowa rządząc Polską w Polsce. Maria nie przyjmuje takiej opcji. Bezkrólewie w Polsce doprowadza do konfliktu i zbrojnej walki miedzy Wielkopolską łącznie z Kujawami a Małopolską.

Po wyborze Władysława Jagiełły na tron Polski, Ścibor zostaje usunięty przez nowego króla ze stanowisk na Kujawach i Łęczycy wiążąc się już na dobre z Zygmuntem. Abel Biel jak również większość Panów Wielkopolski i Kujaw uznaje Jagiełłę i jego małżeństwo z królową Jadwiga, kończą się walki o władzę i przywileje. Polityka Panów Małopolskich zwycięża.

Kariera

Zygmunt Luksemburczyk.jpg


Prawdopodobnie w roku 1383, Ścibor ze Ściborzyc poznał margrabiego Zygmunta, z którym się silnie związał. Zygmunt znał Polskę i język polski bardzo dobrze jako że w młodości studiował w Polsce. Za Zygmuntem przemawiała mądrość i inteligencja jak również jego ambitne plany. W tym czasie Ścibor był już znaną postacią, znany jako wyśmienity wódz i taktyk, znany był jego talent i silny charakter.

W roku 1386 Zygmunt przejmuje władzę na Węgrami mianując Ścibora swoim podkomorzym nadwornym, po koronacji Zygmunta na króla Węgier 31 marca 1387 roku, pozycje tą Ścibor stracił ponieważ Panowie węgierscy przeciwstawiali się nadaniom dla cudzoziemców. Dlatego w tym samym roku, Zygmunt mianuje Ścibora księciem Halicza. Tą pozycję Ścibor traci jeszcze w tym samym roku jako że Halicz została odłączona od Węgier.

Aby nie drażnić możnowładców węgierskich, Ścibor dostaje majątki w Węgrzech ale górnych, w dzisiejszej Słowacji. W roku 1388 zamek wraz z posiadłościami w Beckovie a w roku 1389 zamek w Uhrovcu. W tym samym roku, za swoje liczne zasługi, Ścibor otrzymuje ius indigenatus – prawo do sprawowania urzędów, zostaje komesem (ispanem) Pozsony (dzisiaj województwo Bratysławskie). Kariera Ścibora rozwija się odtąd w błyskawicznym tempie.

W roku 1390 Ścibor otrzymuje nowe nadania i majątki w postaci zamków Vigvar, Tobag i Modor a w roku 1392 aż osiem nowych zamkow z rozległymi posiadłościami wraz z nominacją na komesa Nitry i Trencina.

Razem ze Ściborem przeprowadziła się również jego bliższa rodzina, dostając liczne tytuły i posiadłości. Ścibor obsadza swoje już rozległe majątki krewnymi. W roku 1405 Ścibor jest już w posiadaniu całej liczącej 406 km doliny Wag z 15 zamkami, a wszystkich zamków ma już łącznie aż 31. Jego majątki stanowią połowę zachodniej części dzisiejszej Słowacji. Dostaje prawo obsadzenia pozycji arcybiskupa Egier, od roku 1395 jest również wojewodą Transylwanii. Dwukrotnie własnym wojskiem ratuje koronę węgierską dla Zygmunta razem z wielkim możnowładcą i przyjacielem Mikołajem Garay.

W roku 1405, Ścibor jest jednym z najpotężniejszych i najbogatszych magnatów Europy, dysponując w razie potrzeby nowoczesną 12-tysięczną armią. Jest potocznie nazywany królem Słowacji, w hierarchii ustępuje tylko przyszłemu cesarzowi Zygmuntowi, jest więc na równi z królami Europy.

Beckov

Beckov of Stibors.jpg

Zamek Beckov został przerobiony na wspaniałą, główną siedzibę Ściborów na Słowacji. O takim zamku w Polsce można było sobie tylko marzyć. Renesans dotarł z Włoch najpierw na Węgry więc innowacje i komfort były zupełnie na innym poziomie niż w innych częściach Europy. Polska taki poziom osiągnęła dopiero 100 lat później. Sam Beckov był tak dobrze wyposażony że był nie do zdobycia. Przetrzymał nawet nawałę turecką w XVII wieku i dopiero pożar w XVIII wieku ten wspaniały zamek zniszczył.

Madonna of Stibor in Beckov Castle.jpeg

Czarna Madonna z dzieckiem z kaplicy zamkowej Ściborów na Beckovie (fot. Michael i Jana z Ostoi Hajdovsky Potapovic).

Dyplomacja

Można śmiało powiedzieć, że polityka Ścibora ze Ściborzyc z racji jego bardzo silnej pozycji zapoczątkowała rozkład Zakonu Krzyżackiego. O ile Ścibor jak również większość rodzin należących do Ostoi mieszkających na ziemi Kujawskiej, na Pomorzu i w Wielkopolsce, nie stała po stronie wyboru Jagiełły na tron Polski, o tyle wszelkie działania były pro-polskie.

Negocjacje między Polską a Węgrami przed Grunwaldem były prowadzone między Ściborem z Ostoi ze strony króla Zygmunta a Mikołajem Błociszewskim również z Ostoi, reprezentującym króla Jagiełłę, który to król był tak samo jak Ścibor członkiem Zakonu Smoka. Wybór osób prowadzących negocjacje nie był oczywiście przypadkowy. Oficjalne stanowisko, oficjalna dyplomacja twierdzi, że królowie byli wrogami. Szczególnie, że Zygmunt myślał o rozbiorze Polski razem z Zakonem Krzyżackim. Taki pakt został również uzgodniony i kiedy wojska Polskie szły na oblężenie Malborka tuż po Bitwie pod Grunwaldem, Zygmunt miał ze swoją armią ruszyć na Polskę. Tak się też stało, ale kulisy tego paktu wyglądają inaczej niż w bardzo powierzchownych publikacjach. Niestety, widoczny jest brak zrozumienia poziomu intelektualnego Zygmunta i Ścibora, który wielokrotnie przewyższał średnią swych czasów i niestety w dalszym ciągu w Polsce nie widać żadnych zmian w tej kwestii. Natomiast w książce Daniely Dvorakowej pt. Rytier a jeho Kral- Stibor zo Stiborica Zigmund Luxembursky (2003) na podstawie Gustawa Wenzla i ciekawego doktoratu w tym temacie, osoby Zygmunta i Ścibora są już o wiele lepiej opisane. Zygmunt jako postać wybitna, bardzo inteligentna, człowiek renesansu i Ścibor jako wyśmienity strateg, dyplomata i wielce lojalny generał. Strategie i dyplomację omawiali więc razem.

Nieoficjalnie, wyglądało to jednak zupełnie inaczej. Ścibor namówił Zygmunta do zmiany stanowiska na pro-polskie ale te miało być tajne. Negocjacje były prowadzone miedzy osobami zaufanymi, to były spotkania w gronie rodzinnym. Również Zawisza Czarny, który służył i Jagielle i Zygmuntowi był osobą zaufaną, bardzo często goszczoną na Zamkach Ściborów, był więc bliskim przyjacielem na którym można było polegać.

Zmiana stanowiska Zygmunta miało podłoże nie tylko finansowe.

Kasa Króla Polski była wiecznie pusta - nota bene mocno zasilana przez krewnego po mieczu Ścibora, Mikołaja Szarlejskiego. Grabienie Polski nie przyniosłoby efektów ekonomicznych a pieniądze były potrzebne Zygmuntowi na walkę z Imperium Oszmańskim jak i na wojny z w tych czasach silną Republiką Wenecką. Do tego dochodzą liczne konflikty lokalne jak również niszczące wojny z Husytami a to wszystko kosztowało.

Zamiast grabić ziemie polskie i pusty skarbiec Jagiełły, o wiele bardziej interesujący wydawał się bogaty skarbiec Zakonu Krzyżackiego, jako że Ścibor doskonale znał struktury ekonomiczne Zakonu u którego wielokrotnie gościł, również przed Bitwą pod Grunwaldem. Rozmawiał i pertraktował z Wielkim Mistrzem Zakonu, Ulrykiem von Juningnem w sprawie Polskiej. Plan ograbiania Zakonu z pieniędzy miał jeszcze inny cel bo wiadomo było, że takie działania doprowadzą do jego zagłady. Dlatego nieoficjalny pakt między Zygmuntem a Jagiełłą jest logiczny jako że korzystny dla obu stron. Zygmunt dobrze znał mentalność i waleczność rycerstwa polskiego, doskonale sobie zdawał sprawę że wojna z Polską przysporzyłaby mu tylko same kłopoty i że bez zgody Panów Małopolski i Wielkopolski, trwały podział Polski według wizji Zakonu był zadaniem niemożliwym do wykonania. Więcej strat niż korzyści a widmo muzułmańskich Meczetów w Europie coraz bliższe, cała chrześcijańska Europa musiała się bronić i łączyć siły do czego służyło powołanie Zakonu Smoka.

Jeszcze przed Grunwaldem, Ścibor spotkał się w Polsce na potajemnym spotkaniu z Sędziwojem z Szubina, jednym z najbardziej wpływowych i potężnych magnatów polskich i z Mościcem, kasztelanem poznańskim. O spotkaniu wiedział tylko Zygmunt i Jagiełło, który dał na piśmie Ściborowi status dyplomatyczny chroniąc go tym samym od przypadkowego incydentu. Sędziwój był ojcem żony Ścibora, a Mościc był ożeniony z córką starszego brata Ścibora, było to więc spotkanie w gronie zaufanych. Omawianym tematem było sprzedanie Nowej Marchii (Brandenburgii) Zakonowi. Ścibor podpisał z Polską dokument sprzedaży Nowej Marchii za cenę dostępną dla Polski ale wiadomo że od Zakonu można było uzyskać wiele więcej. Tyle że Zakon wcale nie chciał kupić Nowej Marchii gdzie grasowała banda rabusiów zwaych Baronami-rabusiami (ang. Robber Baron, niem. Raubritter) a wprowadzenie porządku w tym regionie graniczyło z cudem. Jednak kiedy Zakon dowiedział się że Nowa Marchia ma być sprzedana Polsce, musiał działać bo inaczej zostałby otoczony przez Polskę.

Dokument sprzedania Nowej Marchii Polsce gwarantowali wyżej wymienieni, gwarantowali własnym mieniem jeżeliby porozumienie zostało zerwane. A mienie było niemałe – ponad jedna czwarta Słowacji i liczne ziemie w Polsce Ścibora, wielkie latyfundia Sędziwoja i liczne rozległe majątki Mościca. Po podpisaniu dokumentu, Ścibor wyruszył w drogę do Zakonu, który nie mając wyboru, musiał kupić Nową Marchię za astronomiczną na te czasy sumę pieniędzy, kilkakrotnie wyższą od ceny przygotowanej dla Polski. W dodatku, Zakon musiał zapłacić równowartość wszystkich szkód poniesionych przez Ścibora, Sędziwoja i Mościca bo mieli wedle dokumentu stracić na rzecz Polski wszystkie swoje majątki. Zakon musiał więc zapłacić dodatkową sumę jako odszkodowanie dla wyżej wymienionych.

Oczywiście żadnych majątków nikomu nie odebrano jednak zanim Zakon się zorientował w sytuacji, było już za późno. Zakon był zajęty przygotowaniem do wojny z Polską a pakt z Zygmuntem miał przesądzić o decydującym zwycięstwie gdzie Polska miała być podzielona między Zakon i Węgry. Najechana z dwóch stron, Polska nie miała szans aby wyjść obronną ręką z takiej opresji. Tyle że Zakon za przymierze z Zygmuntem musiał słono zapłacić. Suma ogromna a skarbiec dopiero co ograbiony przez Zygmunta i Ścibora w zamian za anarchię w Nowej Marchii. Jednak korzyści płynące z pokonania Polski były tak wielkie, że Zakon zapłacił.

Zygmunt powierzył najazd na Polskę swoim najbardziej zaufanym generałom, Ściborowi i jego bliskiemu przyjacielowi Mikolajowi II z wielkiego rodu Garay. Przypuszczalnie, przekraczając południową granicę Polski czuli się jak na pikniku. Potężna 12 tysięczna armia Ścibora nie mogła natrafić na żaden opór szczególnie że wojska polskie były zaangażowane na północy pod Grunwaldem. Ścibor wysłał swojego posła do Króla z wypowiedzeniem przez Węgry wojny Polsce więc Jagiełło był dobrze poinformowany o sytuacji i wiedział dokładnie jak ten najazd będzie wyglądał. A wyglądał tak że Ścibor najechał na Nowy Sącz i go spalił, po czym wrócił szybko na "Górne Węgry" motywując swoją decyzję że został wypędzony w co oczywiście trudno uwierzyć biorąc pod uwagę że na południu Polski wojska nie było a jeżeli już to mniejszy oddział, który nie przegoniłby przecież elitarnej armii Ścibora. To nie był najazd, na który liczył Zakon Krzyżacki ale oficjalnie, Zygmunt wywiązał się z zadania atakując Polskę od strony południowej. Zakon Krzyżacki musiał być mocno zawiedziony bo spalenie nic nie znaczącego Starego Sącza niczego nie wnosiło.

Po przegranej bitwie pod Grunwaldem, w której uczestniczyli wszyscy Ostojczycy i prawie cała rodzina Ścibora, Zakon musiał ponownie sięgać głęboko do kieszeni bo musiał wypłacić wielkie odszkodowanie Polsce w zamian za tymczasowy pokój. Kasa Zakonu była już praktycznie pusta. Po Bitwie pod Grunwaldem, Ścibor i Zawisza Czarny zabrali się do opracowania oficjalnego już planu pokoju między Polską a Węgrami. Kiedy Zakon został doszczętnie ograbiony z pieniędzy, nastał czas na wdrożenie drugiej części wybitnego planu.

Na mocy traktatu w Lubowli 1412, który wypracowali wspólnie Ścibor i Zawisza Czarny, prócz licznych korzyści dla Polski i zerwaniem oficjalnego przymierza Zakonu z Wegrami, pieniądze które Polska dostała od Zakonu w ramach odszkodowania zostały przekazane Zygmuntowi. W zamian, Polska dostała w zastaw 13 bogatych miast Spiskich gdzie znajdowały się kopalnie soli. Polska dostała również cały Spisz, łącznie z zamkiem w Lubowli. Spisz był w posiadaniu Polski aż do czasu rozbiorów.

Prawdopodobnie wtedy doszło do świadomości Zakonu co tak na prawdę było im szykowane przez geniusz dyplomatyczny Zygmunta i Ścibora w ścisłej współpracy z Jagiełłą. W roku 1414 zmarł wielki Ścibor ze Ściborzyc, człowiek który nie tylko uratował Polskę ale zbudował podwaliny upadku Zakonu. Pracę Ścibora dokończyła następna generacja Ostojczyków.

Moralny Testamet Ściborów

Syn Ścibora, Ścibor z Beckova nie miał już talentu swojego Ojca, nie mieszał się w sprawy Polsko-Węgierskie, był zajęty prowadzeniem licznych wojen z Husytami. Ale jego kuzyni przejęli pałeczkę, dalej prowadząc politykę niszczenia Zakonu.

Mikołaj Szarlejski, syn brata Ścibora ze Ściborzyc był wojewodą i przewodniczył myśli politycznej Wielkopolski, to jeden z najbardziej wpływowych postaci swojego czasu. Był najbardziej zaufaną osobą króla Władysława Jagiellona, któremu pożyczył bardzo dużo pieniędzy kiedy skarbiec był pusty. Inny Ostojczyk, Jan z Jani był pierwszym wojewodą Pomorza i Gdańska a Ścibor z Ponieca również rodem z Ostoi, starostą generalnym Wielkopolski.

W szczególności Szarlejski i Jan z Jani prowadzili liczne wojny z Zakonem tak aby skarbiec Zakonu dalej był pusty. Razem stawiali prawie 2/3 wojska polskiego w tych bitwach. O ile Szarlejski był wyśmienitym administratorem, nie miał za grosz talentu Ścibora ze Ściborzyc jako dowódca generalny wojsk polskich. Dlatego też, mimo że wygrał liczne potyczki z Zakonem, poniósł klęskę w bitwie pod Chojnicami co wzmocniło Zakon. Dopiero zmiana dowódcy na utalentowanego Dunina poprowadziła polskie rycerstwo do nowych zwycięstw nad Zakonem, który finansowo był już na kolanach.

Dzieło zniszczenia Zakonu dokończył jednak Ścibor Poniecki razem z Janem z Jani o czym pisze szeroko Antoni Eckstein w swojej pracy Historia Ponieca do połowy XVI wieku. Na polecenie Króla, Poniecki miał pojechać do bogatego Gdańska i namówić mieszczan do zbiórki pieniędzy na następną kampanie przeciwko Zakonowi, tym razem w celu zdobycia Malborka. Jednak zdobycie Malborka wcale nie było łatwe, był jednym z najpotężniejszych twierdz Europy średniowiecznej.

Poniecki wybrał się więc do Gdańska na spotkanie ze swoim „kuzynem” Ostojczykiem wojewodą Janem z Jani. Razem opracowali plan, który miał na celu zebrać wystarczające środki na oblężenie Malborka. Jednak Poniecki i Jan z Jani opracowali zupełnie inny plan. Zakon był wtedy już zadłużony i nie miał pieniędzy na opłacenie wojska zaciężnego. Wojsko broniące Malborka składało się przede wszystkim z wojsk morawskich. Po zebraniu środków na prowadzenie wojny z Zakonem, Poniecki zamiast rekrutować armię, nawiązał kontakt z wojskiem morawskim oferując im pieniądze, które Zakon był im dłużny w zamian za opuszczenie Zamku w Malborku. Do ugody doszło i wojska morawskie rzeczywiście opuściły Malbork.

Poniecki zajął Malbork dla Polski bez przelewu krwi, zostając zarazem starostą Malborka i innych okolicznych ziem. Król Polski mógł uroczyście wkroczyć do zajętego już Malborka, poczym pojechał do Gdańska, aby podziękować osobiście za pieniądze które Gdańsk uzbierał. Za tą właśnie pomoc, Gdańsk otrzymał od Króla koronę w herbie miasta.

Ścibor i jego syn Ścibor z Beckova założyli na Słowacji pierwszy klasztor dla Augustynów, wiele różnych ośrodków pomocy dla biednych, starych i dzieci w potrzebie. W Krakowie, Ścibor ze Ściborzyc zbudował kaplice rodzinną (tzw Węgierska) przy Kościele Świętej Katarzyny, którą dzisiaj opiekują się Augustianki.

Postscriptum

Ścibor ze Ściborzyc był osobą szczególną i wyjątkową. Był wykształcony, miał wielki talent strategiczny, był wyśmienitym wodzem generałem i sprawiedliwym władcą. Był osobą bardzo lojalną, honorową i dobrą, miał charakter z żelaza. Był nie tylko Ostoją Polski ale również Ostoją Rodu, dbając o dobro swoich krewnych i o przyszłość Ostoi. Nie zbudowano Ściborowi żadnego pomnika, nikła jest pamięć o nim w Polsce a już jeżeli się o nim pisze to wzmianki o tym że najechał na Polskę, paląc ziemię Sandecką.

Testament Ścibora z Beckova jest znany. Według wszelkich przekazań, jego córka miała wyjść za księcia z dynastii Piastów. Pakt z Habsburgami i małżeństwo z Piastami cieszyńskimi miało gwarantować granice Polski od południa. W wyniku śmierci Ścibora z Beckova, testament nie został zrealizowany. Tylko sześć miesięcy później został podpisany pakt o nieagresji z Husytami, którzy przyczynili się do śmierci ostatniego potomka Ściborów z linii Kujawskiej idącej od wojewody Mościca, ojca Ścibora ze Ściborzyc.

Ścibor z Beckova był wychowany w wielkim dobrobycie, jednak Ojciec dbał o edukację syna w sposób mądry. Dbał o specyficzne wartości i dlatego syn jako młody miał bardzo małe fundusze, zapożyczał się nawet niekiedy u rodziny kiedy Ojciec był zbyt surowy. Ścibor ze Ściborzyc rozumiał że wychowywanie syna w dobrobycie i w możnym środowisku na poziomie Królów Europy łączyło się z ryzykiem zatracenia wartości budujących a dążących do lekkomyślności i tracenia w perspektywie czasu dorobku rodziny. Po śmierci Ścibora ze Ściborzyc, jego syn wypełnił wszystkie przekazania Ojca i kontynuował mądrą politykę Ojca która nawet powiększyła rodzinna fortunę choć nie był już tak utalentowanym generałem jak Ojciec.

Ścibor z Beckova pamiętał to czego jego Ojciec uczył i dlatego widzimy u Ściborów na Słowacji rzetelną pracę, dobroć i oszczędność w normalnym życiu jak również wielki splendor przy reprezentowaniu. Ta mądrość w dzisiejszym dobrobycie jest rzadko stosowana. Stąd przysłowie że pierwsza generacja buduje, następna utrzymuje a trzecia konsumuje, czwarta bankrutuje.

Z postępowania Ścibora ze Ściborzyc i jego syna kontra krewnego Mikołaja Szarlejskiego ze Ściborzyc można wyciągnąć pewne ważne wnioski. Obie strony działały i walczyły o dobro Polski, walcząc z Zakonem. Obie strony były bardzo mocne i wierzyły w racje swojej polityki. Obie strony poświęciły większość swojego życia dążąc do tego samego celu - niszczenie Zakonu Krzyżackiego dla dobra Polski. Ostatecznie, obie strony przegrały ze względu na brak koordynacji działań rodzinnych. Ścibor ze Ściborzyc i jego syn zwalczali Husytów a Mikołaj Szarlejski ich wspierał. Brak koordynacji przyczynił się ostatecznie do śmierci ostatniego potomka Ściborów kujawskich.

Testament wymienił Szarlejskiego jako ostatniego w rzędzie spadkobierców testamentu Ścibora z Beckova. Ponieważ Szarlejski popierał działanie Husytów, testament wielkiego księstwa Ściborów mającego chronić Węgry od strony północnej, zostało bezprawnie unieważnione. Szarlejski próbował wojskiem odbić to co się mu według testamentu należało ale połączone siły Węgrów i Habsburgów były dla niego zbyt silne. Od Królów Jagiellonów których tak mocno wspierał nie uzyskał żadnego wsparcia, do władzy na Węgrzech doszła mało znacząca ale posłuszna Koronie rodzina Zapolya. Nie mając własnego potomstwa, Szarlejski przekazał wszystkie przez niego posiadane starostwa (hrabstwa na własność) i inne latyfundia rodzinie Kościeleckim, którzy po tej darowiźnie wyrośli na magnatów w Polski i przez wieki piastowali wysokie stanowiska. Siła Ostoi została ostatecznie złamana i taki stan rzeczy trwał aż do czasu wygaśnięcia dynastii Jagiellonów. Wtedy nastąpiło odrodzenie ale nie Rodu tylko poszczególnych rodzin Ostoi, polityka rodowa przestała grać rolę.

Myśli nieuczesane od autora

Powyższy artykuł ma w sobie wiele do przekazania dla nas potomków wielkiej Ostoi i dla przyszłych generacji Polaków. Świadomość, że zjednoczony w celu i postępowaniu Ród reprezentował siłę! Należy pamiętać o mądrości przodków, o tym że w Ostoi wolny umysł jest jedną z największych wartości. Na wolnym umyśle opiera się cały geniusz w Ostoi! Ostoja może być troszkę inna, może wybrać niekonwencjonalną drogę, jest niekiedy troszkę ekscentryczna itd. Nasi przodkowie budowali potęgę idąc pod prąd, wierząc w swoje możliwości tam gdzie nie wierzyli inni. Polak był postrzegany kiedyś zupełnie inaczej niż dzisiaj. Polacy byli kiedyś dumi ze swojej historii, tradycji i dorobku kulturalnego. Dopiero czasy zaborów ten wizerunek zmienił przy silnej propagandzie niemiecko-rosyjskiej.

Mocny Ścibor ze Ściborzyc

Anno domini 2014 - 600 lat po śmierci Ścibora ze Ściborzyc, warto oddać hołd temu dobremu człowiekowi. Jesteśmy wszyscy spadkobiercami jego wielkiego dzieła, które warto kontynuować budując przyszłość. Ścibor przekazał nam klucz do drzwi przyszłości, jego herb został przyjęty jako herb Stowarzyszenia Rodu Ostoja zawierając wszystkie elementy i symbole Ostoi. Jak przystało na Królów, Ściborowie zostali pochowani w kaplicy królewskiej obok innych władców imperium Węgierskiego. Kaplica Ściborów w Krakowie gdzie mieli spoczywać, została ostatnim miejscem spoczynku dla krewnych, również Ostojczyków.

Ostoja - zawsze będzie Krzyżem, Księżycem i Smokiem, w pełnym ich znaczeniu dziedzictwem i bogactwem - jest przeszłością i przyszłością.

Stibor coa.jpg

Żródła

Polscy sojusznicy Zakonu

• Gusztav Wenzel - Stibor vajda, Budapest 1874

• Daniela Dvorakova - Rytier a jeho kráľ. Stibor zo Stiboríc a Žigmund Lucemburský. Budmerice, Vydavatel’stvo Rak 2003

Antoni Prohaska – Ścibor ze Ściborzyc

Korona w herbie Gdańska

Antoni Eckstein – dzieje Ponieca do XVI wieku


Tekst opracował: Camil Ostoja Danielewicz, redagowała Elwira Ścibor Bogusławska, Stowarzyszenie Rodu Ostoja. Z podziękowaniem dla Pana Marka z Ostoi Hajdovsky Potapovica za tłumaczenie na język angielski książki o Zygmuncie i Ściborze ze Ściborzyc Daniely Dvorakovej.